Jakże często nie dostrzegamy oznak niezadowolenia lub ignorujemy od dawna wysłane przez drugą osobę „sygnały ostrzegawcze”. Nawet gdy statek, którym płyniemy wraz z partnerem, mocno już przecieka i grozi zatonięciem, wielu z nas ciągle nie uświadamia sobie powagi sytuacji. Przebudzenie następuje dopiero wtedy, gdy po licznych, bezowocnych próbach zmian partner wewnętrznie się oddalił. O problemach należy rozmawiać. Od czasu do czasu pisujmy do siebie listy, przedstawiając w nich czule, jakkolwiek rzeczowo, co zmienilibyśmy w naszym związku. Sposób ten jest zalecany zwłaszcza wtedy, gdy krytyka – zgodnie z doświadczeniem – kończy się bezowocną walką obronną.