Wyniszczająca człowieka gorączka pracy szkodzi nie tylko jemu samemu, ale także otoczeniu. Z powodu ciągle zestresowanego, rzadko obecnego „woła roboczego” cierpi rodzina lub partner, a on sam nabawia się dodatkowo poczucia winy. „Wszystko to robię tylko dla was/ciebie” jest szeroko rozpowszechnionym kłamstwem, które ma ukryć własną nieumiejętność cieszenia się życiem.
Pracoholicy zajmujący stanowiska kierownicze mają skłonność do narzucania niezdrowego tempa również podwładnym. Kto sam nie potrafi chronić siebie, także od innych żądać będzie ponadprzeciętnie dużo. Zanim podwładni sami nie zaczną „chorować na pracę”, powinni bez oporów poprosić o interwencję radę zakładową bądź lekarza zakładowego.