Kto stale nadweręża swój potencjał wydajności, ten wcześniej czy później zużyje własne rezerwy, o ile nie zatroszczy się o stosowną kompensację. Znajdźmy czas na regularne zajęcia sportowe i relaks! nawet na wieczornej imprezie czy podczas urlopu ich myśli krążą wokół pracy. Jest wiele przyczyn tego nałogu. Jedni nieustannie chcą piąć się w górę, drudzy – gdyż wydaje im się, że tym sposobem zachowają stanowisko. Jeszcze innym potrzebna jest dawka adrenaliny wydzielanej w sytuacjach stresowych. Trudno długo wytrzymać w takim stanie. Wcześniej czy później rezerwy się wyczerpią, a wydajność pracy spadnie. Wtedy zamiast się opamiętać, wielu nieszczęśników usiłuje rekompensować coraz mniejszą wydajność coraz większym nakładem czasu poświęconego pracy. To błędne koło prowadzi do totalnego, ciągłego wyczerpania, zwanego w medycynie syndromem wypalania zawodowego (bum- out-syndrom) (ang. to bum out – wypalić się). Ogarnięci gorączką pracy niezwykle często zapadają na depresje, zaburzenia psychiczne lub ciężkie choroby fizyczne, zwłaszcza na poważne choroby układu krążenia, łącznie z zawałem serca lub udarem mózgu.
Będąc mocno przeciążeni pracą, powinniśmy w odpowiednim czasie, a więc jeszcze nim zacznie chorować dusza i ciało, zmienić zwyczaje – zacząć regularnie uprawiać sport, ćwiczenia relaksacyjne i trening służący pokonywaniu stresu.