Krytyka zastanego stanu rzeczy różnych nauk w imię możliwości ich udoskonalenia przez długie stulecia prowadzona była „od wewnątrz” i dopiero ostatni okres obfitował w nasilanie się krytyki „zewnętrznej”, dokonywanej nie przez profesjonalistów. Wzięta w krzyżowy ogień nauka nie tylko zmuszona była zdewaluować wagę swych autorytetów, ale i obniżyć — typowe dla czasów scjentyzmu — przekonanie o własnej autorytatywności.Uczonemu, który ongiś miał na wszystko odpowiedź, przeciwstawiać zaczęto pracownika nauki nieomylnego (i to z zastrzeżeniami) jedynie w zakresie jego wąskiej specjalności, tj. takiego, który reprezentuje autorytet „cząstkowy”.