Przyjęcie takiego założenia podnosi niebywale autorytet uczonych-artystów, mimo że nie istnieje przecież pewność (a tylko mniejsze lub większe prawdopodobieństwo) dokonywania przez nich odkryć. Niebezpieczeństwa są też niemałe, a wśród nich to, które wiąże się z „naturalną” skłonnością ludzkiego umysłu do szukania przede wszystkim tego, co potwierdza z góry przyjętą hipotezę. Łatwiej też niż w innych przypadkach uwieść uczniów i przetworzyć ich w grono wyznawców świadomie lub nieświadomie ratujących pozory tej teorii, którą sformułował mistrz, opierając się jedynie na swej intuicji. Równocześnie jednak pewne jest, iż tylko uczeni obdarzeni potężni} dozą wyobraźni zdolni są do ustawicznego weryfikowania naszej tradycyjnej wiedzy o świecie, w której nie mieści się coraz więcej zjawisk.