Supremacja instytucji gospodarczych nad nauką jest w gospodarce planowej konsekwencją ładu polityczno-gospodarczego, a w związku z tym przeciwstawianie nauki „czystej” stosowanej straciło sens, gdyż w szeroko rozumianym interesie społeczno-gospodarczym leży prowadzenie badań podstawowych i teoretycznych, warunkujących ewentualne korzyści ekonomiczne. Mimo zasadniczych zmian w podstawach kontrowersji między nauką a praktyką społeczną i wspomagania rozwoju nauki przez instytucje gospodarcze zarówno w systemie kapitalistycznym, jak i socjalistycznym, między rolami społecznymi ludzi nauki i autorytetami rzetelności poznawczej gospodarności zachodzą niejednokrotnie poważne dysonanse często ze szkodą dla nauki i gospodarki. Bywa bowiem, iż wysiłek intelektualny skierowany na uzasadnianie gospodarności czy efektywności usprawiedliwia jałowość poznawczą albo brak umiejętności wykorzystywania osiągnięć poznawczych, niweczy łub uszczupla potencjał badawczy.