Niemieccy i amerykańscy naukowcy udowodnili, że o tym, czy dany człowiek jest dla nas pociągający seksualnie i „godny miłości” decydują nieświadomie rejestrowane zapachy człowieka – tzw. feromony. „Odbiornikiem” aury wabiącej, odpychającej lub obojętnej dla naszych bliźnich jest tzw. erogenna strefa nosowa, której istnienie – w obu przewodach nosowych – jest niezaprzeczalne.
Nawet jeśli miłość od pierwszego wejrzenia miałaby się w rzeczywistości okazać miłością „od pierwszego powąchania”, to przedwczesne są nadzieje na skutecznie działające perfumy feromonowe. Albowiem – jak sądzą sami badacze – tak prosto nie da się przechytrzyć aktu zakochania.