W ten sposób doszło do pierwszego w dziejach nauki „uratowania pozorów” zjawiska, które psuło harmonię panującą w obrębie koncepcji ogólnie przyjętej przez szkołę. Po cóż bowiem zmieniać to, co doskonałe? A skoro za doskonałą uznana została koncepcja Mistrza, to w takim razie „tym gorzej dla faktów”, które jej przeczą, jak brzmiała legendarna odpowiedź Hegla, sformułowana co prawda w dwadzieścia trzy wieki po śmierci założyciela Akademii, ale zrodzona z tego samego ducha nieomylności autorytetu, który wywodzi się z nieomylności racjonalnego myślenia, niezależnego od zmysłów. W Fedonie Platon tak to sformułował: „najwięcej chyba potrafimy się zbliżyć do poznania, jeśli możliwie wcale nie będziemy przestawać z ciałem, nie będziemy mieć z nim nic wspólnego, poza koniecznością ostateczną […]”.