Refleksje wokół nauki autorytatywnej wiążą się jednak ściśle — jak wiemy – z refleksjami na temat autorytetu w nauce, co obecnie jest tym bardziej uzasadnione, że wzrasta rola czynników „pozanaukowych” w rozwoju nauki. Z jednej strony to, co dawniej nazywano „zamówieniem społecznym”, przeradza się często w imperatywne żądania bynajmniej niebezinteresownych „mecenasów” nauki, z drugiej natomiast wkracza coraz bardziej skomplikowany czynnik organizacyjny badań naukowych. Mit doskonałej przyszłości był jeszcze nie tak dawno identyczny z wiarą w magiczną niemal moc „wszechorganizacji” (przekonuje nas o tym lektura utopii). To jednak, co się obecnie okreśła mianem „nowych form organizacyjnych”, nie jest już równoznaczne z drobiazgową reglamentacją wszystkich ludzkich poczynań, a coraz większe sukcesy pracy zespołowej nie są bynajmniej owocem wszechogarniających zabiegów organizacyjnych, lecz rezultatem ogólnie tylko sterowanej inicjatywy kierownictwa, powiązanej z wysokim zdyscyplinowaniem kolektywu.