Kłopot polega na tym, że do krytyki naukowej wciska się tu wpływ kiepskiej publicystyki, która zaczyna taniec zwycięstwa, zanim się jeszcze dobrała na serio do argumentów przeciwnika. Taki typ ofen- sywności krytycznej tylko demoralizuje krytykę. Niekiedy bywa gorzej; można podejrzewać, że krytyk gromiący obcojęzyczną publikację liczy na swoistą bezkarność. Ustawia sobie przeciwnika do bicia; nie spodziewa się przecież repliki, Slavica non leguntur. Nie wydaje mu się również prawdopodobne, by jego oceny zakwestionował któryś z kolegów. Przypadki to nieczęste, ale jednak zdarzają się.Nie brakuje natomiast w naszych polemikach i recenzjach kąśliwości oraz zaczepek (choć zjawisko to zapewne wyolbrzymia drażliwość krytykowanych autorów); to więcej niż brak kurtuazji, to błąd w sztuce krytyki.