Mimo że wiemy, gdzie włożyliśmy bilet, szukajmy go możliwie jak najdłużej. Zaawansowani w pokonywaniu lęku mogą przy tym prowadzić ożywioną rozmowę z kontrolerem. Udajmy się – niekoniecznie w porze obiadowej – do restauracji i usiądźmy przy stoliku dla co najmniej 4 osób. Zamówmy coś do picia i wyjaśnijmy kelnerowi, że z zamówieniem dania poczekamy jeszcze na przybycie trojga gości. Po półgodzinie udajmy, że jesteśmy zawiedzeni niepunktualnością znajomych lub zaszło nieporozumienie z ustaleniem miejsca spotkania. W zależności od nastroju zjedzmy sami lub zapłaćmy za napój i wyjdźmy. Zacznijmy od przykładu, który sprawia najmniej problemów. W anonimowych warunkach łatwiej przezwyciężyć początkowe zahamowania, wybierzmy więc na miejsce treningu nie rodzimą miejscowość, ale najbliższe miasto. Wykonując raz-dwa razy w tygodniu zaproponowane lub podobne ćwiczenia, zwykle już po krótkim czasie zauważymy, że związane z tym niemiłe uczucie lęku będzie za każdym razem słabsze.